We wzorach haftu łowickiego królują róże i niezapominajki, które uwielbiam. Dlatego też u mnie te dwa kwiaty na czarnym tle. Wisior z haftem łowickim w trójwymiarze ;)
Nie wiem jak to zabrzmi ale choć bardzo się starałam nie udało mi się na zdjęciach ukazać w pełni jego uroku. Na żywo prezentuje się lepiej.
Nad wisiorem spędziłam w sumie ok. 10 godzin. Wiem, długo ale wprawy brak a musiałam wykazać się precyzją, uważać na każdy ruch bo bardzo łatwo zepsuć to, co się już stworzyło. Chyba nie muszę dodawać, że powstał bez pomocy foremek itp. Najwięcej zabawy było z różą. Co 3-4 płatki wkładałam ją do piecyka na kilka minut- było to sporą pomocą bo nie musiałam się martwić, że utwardzone już płatki się odkształcą. Dużo cierpliwości potrzeba ale myślę, że warto.
W najbliższym poście kolejne wyzwanie ;).
Tym razem na nowym blogu wyzwaniowym dla tworzących z modeliny. Obiecałam sobie, że wezmę udział i jakimś cudem musi się udać.
Mam wrażenie, że piszę bez ładu i składu więc kończę.
Dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze :)